środa, 24 marca 2010

wisienka się starzeje:)


Jak zdjęcie wskazuje, chodzi o urodzinki współblogowiczki...
Otóż wczoraj wisienka osiągnęła wiek, który w USA oznacza pełnoletnosć... Ze względu na pewne wiosenne napiecia w budzecie prezent by
ł raczej skromny, a złożyły się nań: zestaw do samodzielnego wykonania koralików i broszek oraz woreczek na drobiazgi z zaprzyjaźnionego SG. Jubilatka ucieszyła się i podziękowała naprawdę wylewnie- choć niekoniecznie prezent realizował marzenia trzynastolatki..A ja po raz kolejny wzruszyłam się jej dobrym serduszkiem - przypominając sobie znamienną sytuację sprzed paru lat: zrobiłam to, czego robić nie należy, mianowicie wzięłam Gabisiową gumke do włosów bez pytania i pech chciał, że w dodatku ją zniszczyłam:/
No więc gdy dziewuszka wróciła ze szkoły, zaczełam tłumaczyć się gęsto i szczerze przepraszać- Gabi nie tylko powiedziała:nic się nie stało, Mamusiu, ale też wręczyła mi pudło ozdób do włosów wszelakich: żeby miała Mamusiu swoje i nie musiałą pożyczać:)
Sytaucja takich było wiele..no coż , bardzo mądra i kochana jest moja mała kobietka:)
Przyznaję się uczciwie, iż aparat siadł i zdjęcie jest z celebracji zeszłorocznej:)

czwartek, 18 marca 2010

Szpital dla Lalek


Kiedy miałam kilka lat, w sąsiedztwie widnial szyld zakład naprawy zabawek- niestety, nigdy nie widzialam, by to tajemnicze miejsce bylo otwarte..
Nie jestem wprawdzie (przynajmniej w swoim mniemaniu:) potwornie stara, jednak gdy byłam małą dziewczynką, ze wzlędów zarówno finansowych i jak i rynkowch, lalek wprawdzie miałam kilka, ale chyba tylko jedna miała wszystkie kończyny- nic więc dziwnego, że ulubioną zabawą moją i mojej starszej siostry (znanej w pewnych kręgach jako Gajowa) była zabawa w szpital- leki owszem podawałysmy i zastrzyków też nie brakowało, jednak pacjentki nadal były mocno zdekompletowane...
wierzyłam że w istniejącym gdziestam lepszym swiecie istnieją kliniki, z których lalki wracaja jak po wizycie u chirurga plastycznego- wówczas wprawdzie do takiej placowki nie dotarlam, ale co się odwlecze to nie uciecze- dni temu kilka w zaprzyjaźnionym secong handzie zauwazyłam przecudnego aniolka- elfa, a starantosc wykonania jego buzi dowodzi, ze nie zostal wykonany w państwie srodka. Wyraziłam chec nabycia, ochoczo przystając na proponowaną cenę 5zł- pod warunkiem odnalezienia obu brakujących skrzydełek.Skrzydełka się znalazły, jednak, jako że rekonstrukcja zdawała się zapowiadać źle, Pani stwierdziła że to cudo dostanę za darmo.
Stan pierwotny widać na pierwszym zdjęciu, stan po zabiegach rekonstrukcjnych przedstawię, jak naprawię aparat:)
Tak więc teraz elf swietnie wpasowuje się w wizję pokoju w kojących zieleniach.

niedziela, 7 marca 2010

sztuka użytkowa - urodziny Stryjka


Cudny kucyko- piesek nie dotarl póki co do odbiorcy, jako że Gajową rozlożyl w.Ebola lub cos o podobnym przebiegu- celebracja w uszczuplonym gronie odbędzie się jednak, a jakże!
Dostojny jubilat- prze rodzinę i znajomych zwany Stryjkiem (choć, jak wiadomo, Stryjkiem jest teoretycznie dla mojej mamy, dla pozostałych zas...Z racji wieku- dziadkiem. Z racji zachowania-dżentelmenem najwyższej próby.
Otóż po otrzymaniu słodkiego drobiazgu, obdarowany dyskretnie, acz dosć natarczywie, wracał do tematu niespodzianki- nie miałam pojęcia o co chodzi:/ O brak obiecanego prezentu? Nieco zażenowana wyjęłam pracę z niedokończonym decoupage, obiecając kwiatek dokleić lepiej, ale widać było, że nie w tym rzecz.
Dobre 3 godziny zastanawiałam się, jaką by tu dla solenizanta niespodziankę wymyslić, gdy wreszcie okazało się, że jubilat nie tyle chce niespodziankę dostać, co raczej potrzebuje Współpracownika przy tajnym planie wręczania niespodzianek na Dzień Kobiet siostrzenicy, wnuczkom i prawnuczce!
Wzruszona takim podejsciem do tematu, stwierdziłam, że nie możemy być gorsze, i zbliżające się party przygotować jak najpyszniej- no i handmadowo oczywicie:)
Zdjęcie dotrą potem, póki co zmykam do ozdabiania tortu:)